Mamy nowego kota :)
Fifi przyjechał do nas w ndz :)
Jak go zobaczyłem chciałem pogonić ale mnie trzymali i na chwil parę zamknęli w sypialni.
Pewnie dlatego, że szczekałem. Jednakże mądry ze mnie chłopak i się ogarnąłem.
No dobra słaby miałem wybór, albo siedzieć sam w korytarzu albo nie szczekać i siedzieć ze wszystkimi.
Znowu nie mogłem patrzeć kotu w oczy bo syczał i się stroszył. Nie kumam o co biega tym kotom .
Za to Mia ma ze mną sztamę. Mogę w końcu bezkarnie kłaść moja łapkę na jej pyszczek a potem ona kładzie swoją na mój :)
Nie syczy, nawet udało mi się raz przelotnie ją polizać po pyszczku :P
Nawet nie wiedziałem, że Mia umie takie serenady śpiewać.
Jestem zaniepokojony bo mi nie śpiewała.
Jakbyście widzieli, jak pierwszego wieczora młodemu na trzaskała.
Gość ma charakter, spojrzał na nią jak na furiatkę.
Emi ją wycofała. I co jakiś czas słychać już tylko syczenie.
Podobno świetnie nam idzie :D 4 dni zajęło mi dogadanie się z Mią :) zobaczymy ile teraz zejdzie :D
Za tydzień mamy sesję zdjęciową rodzinną, Emi mówi, że było by super choć się nie pozabijać.
Powiedziałem słuchaj będą smaczki będziemy negocjować :)
Komentarze
Prześlij komentarz