Pierwsze Tadzikowe święta z nami ♥

 Choć przypuszczam, że to i pierwsze świadome święta Tadzika, rok temu miał ledwo prawie 2 miesiące :) 

Więc to taki psi bobas, a druga sprawa, że wtedy wylądował na ulicy i chwilę mieszkał z jakimś Panem zanim trafił do P. Ani ze Zwierzęcego Zakątka.

Troszkę się działo na początku, bo przed 30 stycznia był jego post adopcyjny a już 1 lutego zamieszkał w Lublinie. 

Za to te Święta :D 

Tadzik mojego tate zaczepiał dosłownie wszystkimi zabawkami, żeby się z nim szarpać i rzucać. 

Przy stole nas pilnował :) w sumie najczęściej z Mimi.

Na swoją mokrą karmę się obraził i jadł suche poukrywane w zabawkach. 

Byliśmy praktycznie codziennie na wybiegu :) gdzie mało był zainteresowany innymi psami bo biegał ode mnie do taty, od taty do mamy, od mamy do mnie a byliśmy rozstawieni na całej jego długości. 

Plenerowo tez były szarpaki i patyki - wiadomo :) 

Dzień przed Wigilia spotkaliśmy się z Rico ( dawnym Łatkiem) i tak szaleli jakby się z rok nie widzieli :) 

Dostał też prezent od opiekunki Rico :) którym męczył wszystkich w domu aby się z nim bawić :) 

Byliśmy na wycieczkach tramwajem i pod Wawelem a stamtąd wzdłuż Wisły jak daleko dało się pieszo przejść :) i byliśmy na Rynku, i poszliśmy na Wawel i wróciliśmy plantami praktycznie pod dworzec :) 

Oj było chodzone :) i to nie mało. 

Codziennie po umyciu wskakiwał mi do łóżka, przytulał się i czekał aż zasnę, aby się ewakuować bo było mu za ciepło. 

Szamał opłatek jak się dzieliliśmy bardzo chętnie :) 

Wybawiony, wymęczony, zaspokojony węchowo piesek :) 

A zabawki i prezenty w sumie do 23 grudnia dostawał :) 


Dziś leży i odpoczywa :) Zjadł mięsko i lulanko :) 









Komentarze

Popularne posty