Byliśmy dziś na spacerze ze znajomymi i Beza w naszym ukochanym lesie Broczanowa.
Tadzik nie był już tak absorbujący jak za pierwszym razem. Biegł obok, biegł przed, troszkę ją zaczepiał. Miał swoje napady wyrzuty entuzjazmu, ale szybko przechodziły.
Beza ma do niego duuuużo cierpliwości :)
Komentarze
Prześlij komentarz